Mija dziesięć lat od momentu kiedy zaczęliśmy budować przedsięwzięcie Intelitech. Już w pierwszym roku działalności opublikowaliśmy pierwszą wersję Menedżera Finansów. Niniejszy artykuł opisuje historię projektu, który uruchomił rynek narzędzi do zarządzania finansami osobistymi w Polsce.
Oryginalna koncepcja
Pierwszy rok dla Intelitech był bardzo ciężki. Pracowaliśmy nad kilkoma projektami realizując zlecenia dla jednego z większych wówczas integratorów systemów informatycznych w regionie Zachodniopomorskiem. Tworzyliśmy bardzo ciekawe oprogramowanie dla Urzędu Marszałkowskiego i Urzędu Miejskiego w Szczecinie, jednocześnie pracowałem nad Menedżerem Finansów poza oficjalnymi godzinami pracy, jeżeli takowe w ogóle istniały. Biuro Intelitech składało się wówczas z dokładnie jednego krzesła i jednego biurka i mieściło się w wynajętym mieszkaniu szczecińskiego Prawobrzeża.
Ogromna liczba zadań, które składały się na projekty, jednoczesna presja na bieżące wpływy oraz długoterminowe projekty oznaczała pracę do późnych godzin nocnych, czasami do samego rana. Wiedziałem jednak że oprócz prestiżowego oprogramowania tworzę zupełnie unikatowe narzędzie, które będzie codziennie uruchamiane na tysiącach komputerów. Żadna inna firma software'owa nie obnosiła się z zamiarami stworzenia podobnego projektu, nikt nie posiadał nawet zbliżonego narzędzia w wersji chociażby alpha. Około grudnia 1999r. mieliśmy pierwszą wersję aplikacji, a miesiąc później zawarliśmy umowę z Komputer Światem na rozprowadzanie wersji testowej Menedzera Finansów 2000 wraz czasopismem.
Pomimo że Menedżer Finansów nie był pierwszym narzędziem, które udało mi się rozpopularyzować pomiędzy tysiącami użytkowników, adrenalina związana z publikacją oprogramowania dawała się odczuwać. Wiedzieliśmy że nie tylko mamy bardzo unikatowy produkt, ale wiedziałem również wówczas jak bardzo popularne staną się tego rodzaju narzędzia na polskim rynku. Nie wiedziałem wówczas jak wiele użytkowników zwróci się do nas z uwagami i jak wiele osób poprosi o kolejne wersje. Nie chciałem kopiować istniejących produktów takich jak Microsoft Money czy Intuit Quicken, ponieważ większość naszych użytkowników nie rozumiała i nie potrafiła korzystać z tych programów. Żaden z powyższych produktów nie pasował również do polskich realiów.
Wiedziałem że jestem w stanie stworzyć znacznie prostsze narzędzie, które zawiera 10% funkcjonalności oferując 70-80% korzyści jakie oferują narzędzia szeroko rozpopularyzowane (jak to się mówiło) w krajach Zachodnich. Zasada 80% za 10% stała się zresztą podstawą budowania wszystkich aplikacji Intelitech. Wiedziałem również że pomimo braku konkurencyjnych produktów polska kultura świetnie wpisuje się w bardzo szczegółowe i zdyscyplinowane metody oszczędzania i to powodowało że projekt wydawał się tak ciekawy. Najbardziej ekscytującym aspektem całego projektu był fakt że Menedżer Finansów to narzędzie dla absolutnie każdego użytkownika komputera, a jednocześnie tak innowacyjne.
Pierwsze wydanie produktu
Menedżer Finansów od początku podążał również znacznie bardziej profesjonalną ścieżką niż nasze poprzednie programy. Wyprodukowaliśmy masę plakatów projektu, mieliśmy profesjonalną witrynę produktu hostowaną na niezawodnych serwerach. Opracowaliśmy również profesjonalnie wydaną instrukcję użytkownika. Instrukcja zawierała prawie sto stron i osobiście uczyłem się na niej jak pisać instrukcje użytkowników, składać dokumenty do składu poligraficznego. Pamiętam doskonale że wydaliśmy, jak na ówczesny budżet produktu, ogromne pieniądze na profesjonalny druk instrukcji, ulotek i plakatu. Wraz z agencjami poligraficznymi, grafikami opracowałem również bardzo profesjonalne opakowania produktu.
Wyprodukowaliśmy ponad tysiąc pudełek i odpowiednią liczbę CD-ROMów. Do dzisiaj pamiętam jak bardzo byliśmy zaskoczeni ilością miejsca jakie potrzebowaliśmy na składowanie wszystkich zapasów. Pamiętam wnoszenie noszenie setek pudełek z palet do biura, które zastawiliśmy nimi dokładnie pod sam sufit. Najlepiej pamiętam jednak jak to jest odpakować swój własny CD-ROM z pudełka. Chociaż sprzedaż początkowo szła bardzo opornie, rozprowadzanie wszystkich tych pudełek z programem po lokalnych sklepach komputerowych, w końcu marketach to zapamiętałem jednek z najbardziej satysfakcjonujących momentów całego projektu. Wiele lat temu lokalne sklepy komputerowe to było jedyne miejsce gdzie można było kupić sprzęt.
Widok świetnie zaprojektowanego pudełka Menedżera Finansów w każdym jednym sklepie komputerowych, dumnie siedzącego obok pakietów firmowych WaPro i Inserta naprawdę robił na mnie chyba jakieś wrażenie. Takie to były czasy... Jedna czynnik, który przeoczyliśmy wraz z pierwszą wersją programu leżał jednak zupełnie poza kwestią samego produktu. Nikt z nas nie zdawał sobie sprawy jak trudno było przekonać użytkowników do potrzeby korzystania z oprogramowania do zarządzania finansami osobistymi. Oprogramowanie do zarządzania budżetem domowym, które wydaje się teraz tak popularne i oczywiste dla wszystkich, wówczas naprawdę rzadko spotykało się ze zrozumieniem!
Wszyscy wiedzieli że pieniądze można zarabiać, że można je wydawać. Niewielu potencjalnych klientów zdawało sobie sprawę że budżetowanie środków finansowych ma takie samo zastosowanie w biznesie jak i w każdym gospodarstwie domowym. Ogromna liczba potencjalnych użytkowników nie zdawała sobie sprawy z tego że starając się "do pierwszego" codziennie prowadzą coś takiego jak budżet domowy. Częściowo spowodowane było to brakiem informacji, częściowo brakiem edukcji, a częściowo prostym faktem: większość Polaków nie posiadała wówczas nawet żadnego konta bankowego, a Inteligo i mBank walczyły wówczas o pierwszych stu klientów.
Pierwsze lata produktu
Menedżer Finansów również walczył o stu pierwszych klientów. Wówczas większość naszych klientów stanowiła grupa pasjonatów, zamawiających oprogramowanie instalowane z CD-ROMów rozprowadzanych wraz z czasopismami komputerowymi. Magazyny Chip, KomputerŚwiat oraz Enter rozpowszechniały ogromne liczby wersji testowych Menedżera Finansów 2000 i 2002, większość zamówień przychodziła w zwykłej poczcie dostarczanej do naszego biura, które wówczas przenieśliśmy do znacznie bardziej komercyjnej dzielnicy miasta. Menedżer Finansów zaczął być rozpowszechniany za pośrednictwem Internetu. Jako pierwsi umożliwialiśmy również nabycie numeru seryjnego za pomocą internetu.
Dwa lata po wydaniu pierwszej wersji oprogramowania udało nam się również uzyskać konkurencję dla naszych produktów. Produkty takie jak Moje Konto, Interesik, Procent czy Domowe Finanse były wówczas bardzo aktywnie rozwijane. Największym konkurentnem był wówczas wciąż Skarbnik Insertu, który rozwijał się świetnie i w przeciwieństwie do innych konkurentów i podobnie do Menedżera Finansów również miał świetny interfejs i równie skupioną wizję w którą stronę oprogramowanie zmierzało. Mieliśmy lepszy produkt. Większości użytkowników oferowaliśmy prostszą instalację programu. Konkurencja była tak silna że rozważaliśmy nawet rozdawanie darmowych upgrade'ów z konkurencyjnych produktów do Menedżera Finansów.
Menedżer Finansów sprzedawał się wówczas równie dobrze jak konkurencja, jednak istotnie odczuwaliśmy jak podążała krok za każdym naszym krokiem. Nowe, rewolucyjne zapowiedzi mnożyły się na horyzoncie. Skarbnik miał pracować ze wszystkimi bankami, eKonto mnożyło opcje inwestycyjne, Domowe Finanse wprowadzało liczniki energii, a ePortfel nawet działał na Linuksie :-) Linux miał wkrótce wyprzeć systemy Windows z rynku... Największa zmiana i wzrost liczby użytkowników przyniosła Menedżerowi Finansów jednak wersja 2004. Sprzedaż przez Internet zaczęła na dobre raczkować, a Intelitech miał świetny sklep internetowy oferował produkty online i na CD-ROMach jednocześnie.
Przeciążenie roku 2005
Rozwój Menedżera Finansów spowolniony został jednak wzrastającym zaangażowaniem Intelitech w świadczeniu usług informatycznych dla profesjonalnego rynku usług finansowych. Otrzymywaliśmy całkiem poważne zlecenia na poważne implementacje od poważnych instytucji. Cieszyliśmy się jednak stabilnym przychodem i wzrostem użytkowników Menedżera Finansów. Konkurencja wreszcie miała swoje pole do popisu porównując swoje postępy z Menedżerem Finansów. Pozwoliliśmy naszej konkurencji wydawać bajońskie kwoty na rozwój ich produktów: okres 2004 - 2005 był czasem największych inwestycji u konkurencyjnych producentów oprogramowania do zarządzania finansami.
Gdzieś około roku 2005 nastąpiła ogromna zmiana. Insert zatrzymał na dobre rozwój Skarbnika, Interesik rozpadł się i popadał w niepamięć, Procent zupełnie zniknął z rynku, Domowe Finanse zatrzymało się na jednej wersji dłużej niż ktokolwiek by się spodziewał, a Moje Konto było przesuwane niżej i niżej w ofercie produktów JZK. To była ogromna szansa dla Menedżera Finansów. Postanowiliśmy bardzo ostrożnie wydawać nową wersję Menedżera Finansów inkrementacyjnie wprowadzając naprawdę sporo ulepszeń do programu. Wydaliśmy również pierwszą wersję beta i proces, w którym przechodzenie z wersji na wersję było płynne i stopniowe.
Dwa lata później sytuacja na rynku narzędzi do zarządzania finansami osobistymi zaczęła obracać się na korzyść programu jeszcze szybciej. Nowe produkty bardzo powolnie nadganiały funkcjonalność dostępną w produktach finansowych o długiej obecności na rynku, a istniejące wydały się skupiać na stabilizowaniu istniejącej funkcjonalności. Menedżer Finansów wciąż rozwijał się b.szybko wyznaczając nowe standardy funkcjonalności, która zupełnie zmieniały jakość produktu i znacznie podnosiła poprzeczkę funkcjonalności oprogramowania.
Sukces przez zarządzanie
Pomimo że Menedżer Finansów z pewnością pokazał bardzo ciekawą i unikatową koncepcję oprogramowania, wprowadzał użytkowników w kolejne poziomy automatyzacji zarządzania finansami i integracji z zewnętrznymi źródłami, to jednak tak ogromny sukces zawdzięczamy nie tyle pomysłowi czy nawet technologii, co zarządzaniu projektem. Jeżeli spojrzy się na wszystkie różnice pomiędzy konkurencyjnymi narzędziami z pewnością widać że Menedżer Finansów opiera się na koncepcji, która - lepiej lub gorzej - była kopiowana w innych narzędziach, jednocześnie z punktu technologicznego z produkt posiadał i posiada kilka elementów, które nie mogły być łatwo skopiowane.
Prawdziwa różnica jaką udało nam się zbudować w kontraście do konkurencji tkwi jednak w tym jak produkt jest obecnie zarządzany podczas poszczególnyh faz produkcji, a jeszcze widoczniej podczas implementacji i wsparcia produktu. Ciekawe, innowacyjne i intuicyjne narzędzie to jeden aspekt sukcesu produktu, ale wsparcie użytkowników, doskonała dokumentacja stanowią byćmoże nawet ważniejszy czynnik. Udało nam się ująć nasze najlepsze praktyki w proces, który umożliwia powtarzanie sukcesu w regularnych odstępach czasu naprawdę wywindowały pozycję produktu.
Menedżer Finansów okazał się również projektem, w którym właściwie zaimplementowaliśmy zarządzanie kosztami produkcji. Zarządzanie kosztami, jest najczęściej przeaczanym elementem wielu projektów informatycznych. Wiele projektów startupowych, które konkurowały z Menedżerem Finansów tworzone były podobnie jak w naszym przypadku: przez prawdziwych pasjonatów samego tworzenia oprogramowania. Brak procesów wsparcia technicznego, planów rozwoju, a przede wszystkim zarządzania kosztami zastopowała wiele świetnych konkurencyjnych produktów.
Podsumowanie roku 2009
Menedżer Finansów nastawiony to projekt nastawiony na osiągnięcie zysku. Nie szukaliśmy modelu biznesowego po publikacji projektu, mieliśmy go przed wydaniem. Wydawaliśmy na rozwój nowych wersji programu typowo dziesięć razy mniej niż nasza konkurencja, a w niektórych przypadkach nawet sto razy mniej. Zawsze wiedzieliśmy ile użytkowników chcemy zdobyć z każdą wersją i jaki dokładnie przychód i zysk jest niezbędny zanim rozpoczniemy pracę nad kolejną wersją. Pozwoliło to nam na oferowanie produktu po znacznie lepszej cenie, jak również wydawać znacznie ciekawsze uaktualnienia. Nigdy nie angażowaliśmy produktu w wojny o zbędą funkcjonalność czy zbędny marketing.
Z perspektywy liczby użytkowników, osiągniętych przychodów i zysków okazało się że przeceniliśmy nasze ambicje w stosunku do projektu w pięcioletim okresie. Okazało się również w dzisaj, w dzień dziesiątej rocznicy projektu, że zupełnie niedoceniliśmy tego jak wielu użytkowników uda nam się przyciągnąć, jak spore zyski uda nam się wygenerować w dłuższym okresie. Dziesięć lat dało nam sporo pola do nauki, ciągłego ulepszania nie tylko produktu, ale również procesu. Ze wszystkich powyższych powodów, jestem pewny że wszyscy jesteśmy równie zainteresowani kontynuowaniem projektu w kolejnych latach. Przede wszystkim chciałem jednak podziękować wszystkim obecnym klientom za zainteresowanie, wkład i wsparcie jakie nam udzieliliście.
|